"Małżeństwo we troje" Eric-Emmanuel Schmit
Eric-Emmanuel Schmitt jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Uwielbiam jego subtelność, zmysł obserwacji, ale też intymny klimat jego tekstów. Jestem zdziwiona, że do tej pory jeszcze o żadnej z książek jego autorstwa nie napisałam, ale „co się odwlecze...” . Panie i Panowie przed wami „Małżeństwo we troje”.
Jest to zbiór opowiadań. I już na wstępnie mam pewien żal do wydawcy, że tego odpowiednio nie zaakcentował [Znak literanova, Kraków 2013]. Opis poświęcony jest wyłącznie tytułowemu opowiadaniu i czytając go można mieć wrażenie, że to powieść.
Dość narzekania, przejdźmy do treści, bo ta jest wspaniała. Publikację otwiera opowiadanie „Dwóch panów z Brukseli”, a w niej bliźniacze małżeństwa. Jedno, które przysięgło sobie miłość i wierność w kościele, legalnie. Drugie, które mu towarzyszyło, a swoje uczucia przypieczętowało symbolicznie. Nie znali się, ale pewna więź połączyła ich na zawsze.
Tytułowy „Pies” z tekstu numer dwa jest symbolem człowieczeństwa. Jego bohaterowi zawsze towarzyszy owczarek francuski. Kiedy jeden towarzysz umiera, szybko zastępowany jest kolejnym. Do czasu aż samochód potrąca „aktualnego” psa. Ta śmierć będzie pretekstem do otworzenia się przez bohatera i opowiedzenia swojej historii.
Wdowa, nowy partner i duch męża, który unosi się nad tym związkiem to „Małżeństwo we troje”. Brzmi banalnie, ale takie nie jest. Tekst ten mnie zaskoczył. Zarówno treścią, jak i inspiracją – chociaż tej mogłam się po autorze spodziewać.
„Serce w popiele” trąci kryminałem. To opowiadanie jest ciekawe zarówno pod kątem psychologicznym, jak i zwrotów akcji. Jednym z jego bohaterów jest Jonas czekający na przeszczep serca. Natomiast to nie z jego perspektywy przedstawione są wydarzenia, a rodziców domniemanych dawców. Rozpacz po stracie bliskiej osoby może doprowadzić do obsesji.
Zbiór zamyka opowiadanie o nieco demonicznym tytule, „Dziecko upiór”. Porusza ono temat aborcji. Tekst ten ma rewelacyjny finał, który co prawda może zostać wykorzystany przez jedną ze stron dyskusji o prawie do przerywania ciąży. Natomiast Eric-Emmanuel Schmitt zachował szacunek do tych, którzy myślą inaczej – przynajmniej ja mam takie wrażenie – i ujął złożoność problemu. To, że tu nie ma dobrych rozwiązań.
Piękne są opowiadania zawarte w zbiorze „Małżeństwo we troje”. Autor cudownie kreuje swoje postacie. Są one żywe, jakby inspirował się prawdziwymi historiami. Nie boi się trudnych tematów, jednak jego teksty emanują spokojem, co nie znaczy, że nie są porywające. Dla mnie to była prawdziwa przyjemność czytania.